(...)
zaczynam i nie potrafię skończyć
jak każdy patrząc w lustro
widząc po prostu człowieka
mieszkańca dużego miasta
widzę dokładnie
te same
blizny rozpaczy
gnojowiska samotności
rozszarpane nadzieje
miliardy dobrych min
do złej gry
w tym wszystkim staram się
być człowiekiem ale
jak każdy
nie mam pewności
czy wystarczająco ludzki
i cały czas
skrobie te wierszyki
sam na sam
z klawiaturą
w nierównej walce
czekając na ostatni
cudem wyszarpnięty płucom
ciepły oddech
puenty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz