poniedziałek, 7 listopada 2016

Dziś powietrze pachnie jak ostatnie dni wakacji.

Zastanawiam się, 
po co mi ten pociąg skoro Ciebie nie ma na stacji.
Więc wysiadam. Siedzę na peronie.
Może przyjedzie, posiedzi ze mną.
Jak Mu się spodoba, jak mi się spodoba, 
gdy się nauczymy już ze sobą milczeć,
to pojedziemy na wschód słońca 
weźmiemy aparat i porobimy milion zdjęć.
Potem ja pozmywam,
On będzie mnie uspokajał
i potem pośmiejemy się z kolejnych 10 lat.

Odwiedzimy Cię razem, gdziekolwiek będziesz.
Mi może się zrobi przykro, a może będę szczęśliwa, 
poznasz moją rodzinę
zobaczymy jak dużo się stało
i tyle nas będzie, jak teraz, nic.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz